Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

21 wrz 2013

To nie mój świat

Samantha

         Stałam przed prostymi, drewnianymi drzwiami, prowadzącymi do jednego z nowoczesnych mieszkań zbudowanych w droższej dzielnicy miasta.  Wahałam się chwilę, czy pukać. Jest sens pukać do mieszkania wampira?  Raczej nie zrobi różnicy Sarze to, czy wejdę jak do siebie. Ona nawet się nie wita, gdy dzwoni głodna nowości na temat asang.
         Weszłam więc do prostego, krótkiego przedpokoju, który – zresztą jak większość mieszkania – tonął w bieli, ecru i szkle. Na rustykalnym wieszaku z kutego metalu wisiały płaszcze, i, jeśli się nie myliłam, każdy z nich był wart co najmniej tyle, ile wynosił zysk z mojej apteki. Bardzo interesowało mnie, skąd Sara ma na to pieniądze. Nie widziałam jej jeszcze w kreacji od mniej znanego projektanta, tym bardziej, w ubraniu ze zwykłego sklepu. Podejrzane.
      Rozejrzałam się po niesamowicie jasnym salonie i mój wzrok padł na szklany stolik z nóżkami w kształcie lilii. Ta dziewczyna nie miała hamulców jeśli chodziło o szkło. Przy stoliku siedziała para, wysoki szatyn, którego ciało przywodziło na myśl atletę, i chuda, delikatna dziewczyna o brązowych włosach. Gdy tylko postawiłam pierwszy krok w stronę pary, mężczyzna zerwał się z fotela i, przyjmując obronną postawę, zasłonił kobietę.
     - Kim jesteś? – zapytał, rozsuwając ramiona tak, by zasłonić jak najwięcej możliwości dojścia do dziewczyny.
     - Em, myślałam, że Sara wam powiedziała… - Bałam się odrobinę jego podejrzanego spojrzenia. – Jestem czarownicą, pomagałam jej z asangami. Jednak widzę, że nie potrzebna wam już pomoc. – dorzuciłam, gdy zobaczyłam z prawej strony szyi dziewczyny znaczek Wiedźmy Ducha.
    - Jak to Sara wam… Co ty mówisz? Ciągle musimy coś znaleźć. – odpowiedziała mi brunetka, wychylając się zza mężczyzny. Najwyraźniej uznała, że jej nie grożę.
       - Zostań tam, gdzie jesteś – mruknął cicho wampir, zagradzając jej przejście. Następnie odwrócił się do mnie i ponownie zmierzył mnie wzrokiem.
       - To ty mi dałaś to obrzydlistwo do picia… - powiedział oskarżycielskim tonem.
       - Bez tego obrzydlistwa dalej byś ta leżał.
       - Mniejsza z tym. O co ci chodzi z tą pomocą? Wciąż myślimy nad jakimś sposobem. Na… Uwolnienie mnie od Marry.
       - Przecież macie wiedźmę, po co wam ja? Ona jest potężniejsza, a przynajmniej w przesilenie będzie większa ode mnie – rzuciłam tonem, który wskazywał na oczywiste fakty.
        - K o g o mamy? Nie mamy żadnej wiedźmy – Zdziwiła się kobieta.
        - Nie żartuj. Musiałaś przejść jakieś szkolenie, nie ma szans, żeby nikt nie wie… Oczywiście. Ty nic nie wiesz.
     Jak dziewczyna nie mogła wiedzieć o swoim pochodzeniu? Czy nikt nie dotarł do niej? A co, jeśli Wyższa Rada się dowie o jej niemalże pełnym znaku?
        - O czym nie wiem? – Jej zdziwienie rosło z sekundy na sekundę.
        - Jesteś Wiedźmą Ducha. I nie wiem, jak zamierzasz pokonywać asangi bez jakiegokolwiek szkolenia.

۞۞۞

Marry

      Obudziłam się w oblewającej mnie złotym blaskiem komnacie pałacu. Złote były kolumienki u wezgłowia łoża, złote zdobienia na szafkach i nóżkach foteli, złote szyfonowe zasłony, złota pościel a do tego głęboki brąz. Czułam się jak w barokowym raju – nie zabrakło nawet amorka w dekoracjach ścianek wielkich, brązowych puf. Przy mnie na fotelu siedział Peris ze złożonymi skrzydłami, ledwo mieszcząc się w rogu pomieszczenia.
    - Witaj, Łowczyni. Czy jesteś w stanie dołączyć do spotkania Najwyższych, które przekażą ci informacje? – zapytał oficjalnym tonem.
      Patrzyłam na niego przez chwilę, nie zastanawiając się ani trochę nad odpowiedzią. Rozpraszał mnie. Miał bardzo jasną, niemal białą skórę, czarne oczy i kręcone, krucze włosy, które lśniły na niebiesko w nienaturalnej kajmakowej poświacie pokoju. Jego ogromne skrzydła zasłaniały połowę wysokości ściany za nim. Ciekawe, dlaczego upadł. To oznaczało, że był niegrzeczny – a niegrzeczni to mój ulubiony typ.
        Uśmiechnęłam się do anioła, ukazując rząd białych i równych zębów.
      - Oczywiście, jednak potrzebuję jakiejś godziny – odparłam, trochę urażona jego zimną reakcją na uśmiech.
         - Będę czekał przed apartamentem – powiedział i ruszył do drzwi.
      Co z nim? Nie zwrócił nawet na mnie uwagi, a  z tego, co zapamiętałam, będzie towarzyszył mi w podróży do USA i pomagał zabić Christine. Najlepszym wyjściem jest się zaprzyjaźnić. Takie oficjalne stosunki pasują do delegacji, nie wyprawy.
        - Em, Peris – Odwrócił się na moje zawołanie. – Chciałam powiedzieć, że nie musisz czekać. Myślę, że trafię sama – rzuciłam i wstałam, kierując się ku łazience.
        - Oczywiście – odpowiedział i wyszedł, nie zaszczycając mnie spojrzeniem.

. . .

     Weszłam ponownie do wielkiej sali, w której odbywało się głosowanie. Teraz znajdowało się tam dwanaście wysokich drewnianych krzeseł, usytuowanych wokół podłużnego stołu na podeście. Zasiadała na nich cała Rada, z Wierą na samym środku.
       - Witaj, Marryanne. Jak samopoczucie? – zapytała Wiera, najwyraźniej nie pozwalając odezwać się innym asangom.
     Wyglądała niesamowicie, spokojnie mogłaby konkurować z moją bałkańską urodą. Była smukła i wysoka, blond włosy sięgały poniżej pasa a beżowo-złota sukienka podkreślała upiornie bladą cerę. Z pewnością mieszkała na Syberii – nie widziałam innego sposobu na tak białą skórę. Po ocenie jej wyglądu byłam pewna, że owija facetów wokół swojego małego palca.
     - Już lepiej, dziękuję. Peris przekazał mi, że podacie mi niezbędne informacje co do wyjazdu – przypomniałam sedno sprawy.
         Kilka z kobiet spojrzało po sobie, jakby nie zdecydowały się, jak mi opowiedzieć o zabiciu Chris. Czy coś ukrywały? Raczej nie miały powodów – byłam tu, żeby zniszczyć Wiedźmę i przejąć władzę nad Radą. O tym drugim nie miały pojęcia, co też dawało mi małą przewagę – w zamian za uratowanie tyłków mogłam zażądać najpierw uczestnictwa w Radzie, następnie doprowadzić do zmiany przewodniczącej.
        - Oczywiście – odezwała się po minucie ciszy Wiera. – Siadaj, powiemy ci o wszystkim – wskazała krzesło naprzeciwko siebie.
       Podeszłam do stołu i usiadłam, ciekawa, czym mam zabić Chris i jak wykorzystać swoje nowe, potężne moce.

۞۞۞

Chris

         - K i m jestem? – Wrzasnęłam z zaszokowania. Moje uniesione brwi zaczynały boleć, lecz uparcie nie chciały opaść na swoje poprzednie miejsce. – Ja nigdy nie miałam żadnych powiązań z magią! Nawet nie przepadam za Harrym Potterem! – Cała sytuacja podchodziła pod kiepski żart.
         - Jesteś wiedźmą, która ma zabić asangi, dlatego muszę cię trochę poduczyć używania twojej potęgi. Nie martw się, jeszcze dziś zaczynamy sesje – rzuciła Samantha i usiadła na fotelu. – Mam nadzieję, że Rada Asang jeszcze się nie dowiedziała o twoim znaku.
         - Jakim do cholery znaku? Nie mam żadnego znaku…
      - Masz, słońce. Nawet ja zauważyłem, ale myślałem, że to tylko znamię. – powiedział cicho Dave, odwracając się do mnie twarzą. Dotknął lekko prawej strony mojej szyi.
         Spojrzałam w jego czarne oczy. Nie chciałam być częścią nadnaturalnego świata. Wystarczył mi szok, który odczułam po wiadomości, że rodzeństwo, które w tak krótkim czasie stało się mi tak bliskie, jest wampirami. Te szczere, czarne oczy zaczęły być nieodłączną częścią mojego świata… Ja jednak nie miałam zamiaru być częścią świata tych oczu, przynajmniej nie w takim sensie , na jaki się zapowiadało.
         - Nie. Nie nie nie nie. – szeptałam, kręcąc głową.
        - No przykro mi, ale musisz wziąć się do psychicznej roboty. Bez tego nie uda ci się nauka obrony, a bez obrony nie przeżyjesz długo w starciu z łowczynią. Jeśli już jej nie wysłali, mamy jakieś trzy dni na naukę ataku i defensywy. – rzuciła lekkim tonem Samantha, jakby spekulowała wynik kolejnego meczu Chicago Bulls.
         - Mam jakieś wyjście? – zapytałam Samanthę, ze zrezygnowaniem wtulając się w Dave’a.
     - Mało. Dokładnie jedno. Śmierć z rąk łowczyni – powiedziała z sarkastycznym uśmieszkiem, wyciągając z torby komórkę i wstukując numer.
         - Sara? Wracaj, będziesz potrzebna w mieszkaniu – rzekła i spojrzała na mnie, wdychając powietrze.
         - No to zaczynamy.



________________________________________________________________

Hej. :) Na początek chciałabym przeprosić za długą nieobecność na blogu - brak weny, dołączenie do szabloniarni ( możecie spojrzeć, http://iwillcatchyouifyoufallszablony.blogspot.com/ ) i zawalony nauką szkolny tydzień nie dawały mi szans na napisanie notki. Przepraszam najmocniej.
W czasie mojej nieobecności skleiłam nowy szablon, mam nadzieję, że się podoba :) Zakładka z szablonami zostaje zablokowana, teraz możecie zamawiać moje szablony jedynie na szabloniarni. 
Komentujcie, opinie bardzo mile widziane. Skomentuj nawet z anonima. 

Oczywiście akapity nierówne. Nie wiem, co z tą blogspotową edycją notki, ale zmieniają się długości akapitów. Przepraszam i za to. :/

Ariana

26 komentarzy:

  1. Super rozdział :* Z niecierpliwością czekam na next :)
    Szpileczka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :)

      Usuń
    2. Nie ma za co dziękować :* To szczera prawda :D
      Szpileczka :*

      Usuń
  2. To jest extra. Ciekawi mnie wątek Chris i Dava <3 czekam na następny. Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział świetny. ;) cieszę się, że Chris dowiedziała się kim naprawdę jest. ;D Nie mogę doczekać się nexta. pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne. Czekam i mam nadzieję że szybko nie zakończysz tego opowiadania bo jest Boskie !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Niestety, ale koniec opowiadania mam już zaplanowany, i nastanie on jeszcze w tym roku - myślę, że za jakieś 2-3 miesiące. :}

      Usuń
  5. Jejku to jest boskie ! Nie chcę się powtarzać ale tak jak reszta czekam na następny. Tego bloga poleciła mi przyjaciółka i wszystkie odcinki przeczytałam w dwa dni i nie mogę się doczekać kolejnego. Mam nadzieję że szybko się pojawi. Wszystkiego dobrego ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dzięki /*rumieniec*/ :) Nowa notka pojawi się za jakiś tydzień, nie szybciej - dramatycznie brakuje mi czasu :|

      Usuń
  6. Wspaniale piszesz i mam nadzieję że o tym wiesz ;-) rozdział cudowny i fajnie bybyło gdybyś właśnie rozwinęła bardziej wątek miłosny ;-) czekam na kolejne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam bardzo,że nie poinformowałam Cię. Obiecuję poprawę :)
    Dzięki za miły komentarz,też bardzo lubię czytać Twojego bloga.
    Rozdział jest świetny! Czekam na kolejny. Jak reszta Twoich czytelniczek mam nadzieję,że szybko go dodasz.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej. :) Świetny rozdział.!

    U mnie pojawił się pierwszy rozdział:
    http://bezciebieniema.blogspot.com
    Miło mi, by było gdybyś zostawiła swoją opinię. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej zapraszam na nowy rozdział!
    po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej :) Mam takie pytanko. Dałabyś radę wykonać szablon do mojego drugiego bloga (Dar może być przekleństwem)? Byłabym bardzo wdzięczna. :D
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) Jak pisałam w notce, szablon możesz zamówić jedynie na szabloniarni, jednak tam mam zajętą kolejkę. Jak tylko skończę zamówienia (czyli za jakieś trzy dni) będę trzymała dla Ciebie miejsce i wykonam i Twój. :) Podaj mi szczegóły, kolorystykę itp.! ;>

      Usuń
  11. Znowu komentuję ostatnia, ale to przez brak czasu :) Rozdział bardzo mi się podobał. Nie mogę sie doczekać treningu Chris. Coś czuję, że będzie ciekawie (jak zawsze zresztą) :D
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej ;-) rozdział znakomity :-D tak jak ktoś wyżej, uważam że mogłabyś jeszcze bardziej rozwinąć wątek miłosmy. Niemogę się doczekać nowego wpisu. CZEKAMY ! ! ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde! Jeśli tylko byś mogła to z chęcią !!! Chodzi mi o szablon w kolorze czerni i bordo. Aby zdjęcie Caroline było to samo co u mnie w nagłówku :) Resztę pozostawiam Tobie :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm, mogłabym dostać do Cb jakis kontakt ? Bo będę musiała prosić Cię o jeszcze coś, ale to na osobności :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlaczego jeszcze nie ma nowego? Trochę mnie zawiodłaś :-( ale nadal czekam i pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog został zawieszony. Informacja jest w prawej kolumnie. Przepraszam, ale nie mogę znaleźć czasu na notkę :<

      Usuń
  16. Wiem,że jesteś ostatnio bardzo zajęta. Jednak chciałabym Cię serdecznie zaprosić do mnie na kolejny rozdział po-prostu-tylko-ja.blogspot.com (jeżeli znajdziesz czas i będziesz miała chęć oczywiście)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na mojego nowego bloga! :D
    klaroline-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. http://cammmmmmeleon.blogspot.com/ zapraszam i przepraszam za tak długą nie obecność, ale naprawdę brak czasu. Cam :)

    OdpowiedzUsuń