Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

26 cze 2013

Słodkie, małe kłamstewka

- Uwierz mi, bardzo się stęskniłem - dorzuciłem od siebie jeszcze kilka słów, aby utwierdzić ją w przekonaniu, że jestem (i byłem) jej wierny. Jak w drętwej komedii romantycznej: do końca moich dni. Jakie to naiwne.. Ale cóż, naiwność chodzi w parze z głupotą, więc ona i Marry świetnie do siebie pasowały.
- Cieszę się. - Uśmiechnęła się znacząco i wstała. - Może chodźmy gdzieś indziej, gdzie jest kameralniej? Niewygodnie jest mi siedzieć w tej mgle z fontanny - powiedziała i przeszła kilka kroków na słońce, przesuszając dłońmi swoje czarne włosy.

Ooo nie, kochanie. A tam się na mnie rzucisz, zmolestujesz mnie i przelecisz mimo mojej woli. Zdecydowanie przeciwnej takim atakom woli. To ja głównie miałem w repertuarze napaści tego rodzaju, więc, jak to mawia Sara, mam na to monopol. A właśnie... Siostra-Jej-Wysokość-Cassidy miała się ze mną spotkać z informacjami, ale nie odzywała się od rana. 

Czyli jestem w sidłach tej kretynki. 

- Dobrze, chodźmy. - Wstaliśmy i szliśmy lipową alejką, wyłożoną kocimi łbami i zasypaną żółtymi kwiatami z drzew pond naszymi głowami. Przejeżdżający koło nas rowerzyści robili duży hałas, wprawiając swoje maszyny w ruch po nierównym podłożu, przy okazji zagłuszając połowę mowy-trawy, jaką serwowała mi Marry. Dzięki ci, Panie, że musiałem słuchać tylko jednej drugiej jej gadaniny.

Odpłynąwszy gdzieś w połowie wywodu kobiety o nowej kolekcji jakiegoś Labutina (przynajmniej tak wypowiadała to dziwne nazwisko) zauważyłem, gdzie podświadomie ją prowadziłem. Zmierzaliśmy w stronę pewnej kawiarenki, w której kiedyś poznawałem swoje najnowsze ofiary. Cóż, czas na kolejną. Może by tak... Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Niezbyt rozsądny, lecz może okazać się skuteczny.

- Może być tutaj, kotku? - zapytałem, przerywając niezbyt grzecznie jej wykład o prawidłowym dobieraniu kolorów bluzek. 

Kiwnęła głową i usiedliśmy przy jednym ze stolików włoskiego bistro ustawionych blisko ciemnej, ciasnej uliczki. Nie będzie problemu z wymknięciem się tam.

- Wiesz... Nie jestem głodny. Chociaż nie, jestem... Chodź. - powiedziałem mruczącym głosem i złapałem ją za rękę, zaciągając ją do uliczki. 

Bez żadnych skrupułów przycisnąłem ją do ściany z piaskowca i zacząłem całować namiętnie. 

- Ale... Tutaj? - powiedziała między moimi pocałunkami. - Dave... - szepnęła i włączyła się w moją grę.

Gdy już znudziło mi się całowanie Marry przeszedłem do części głównej mojego planu. Kiedyś już jej to robiłem, ale nie wiem, czy teraz, po tym jak jest tą całą cholerną asangą... Nieważne, raz się żyje. Wysunąłem kły i zaciąłem ją jednym z nich na szyi i powoli spijając krew z jej skóry pociągałem językiem w górę, by zobaczyć minę dziewczyny. 

A ona się uśmiechała. To chyba dobry znak, co nie? Też się uśmiechnąłem i poczułem, że coś jest nie tak.

Drętwiałem. Nie mogłem poruszyć żadną częścią mojego ciała. Patrząc ciągle w jej oczy uświadomiłem sobie, dlaczego się uśmiechała - to był zuchwały uśmiech, który wiedział, że pojawił się na widok czyjejś... Krzywdy? Głupoty? Raczej tego drugiego.

- Ups. A widzisz, jednak pisałam prawdę - powiedziała cicho, przesunęła dłonią po moim policzku i odeszła, tymczasem ja upadłem na kostkę w uliczce nie mogąc nawet mrugnąć okiem.


۞۞۞


A więc, asang lepiej nie drażnić. Muszę przekazać Dave'owi, żeby niczego nie kombinował. Zawsze pakuje się w jakieś kłopoty a ja, zamiast siedzieć u kosmetyczki, latam za jakimiś szamankami-wiedźmami szukając informacji o jego wrogach. Podsumowując, znalazłam dużo na temat tej rasy.

Każda asanga wywodzi się z jednego z czterech rodów, z których każdy ma we władaniu jedną z istot nadprzyrodzonych. Jeśli asanga odkryła swoje moce, ma takie samo panowanie nad rasą, nad którą panuje jej ród, a do tego sama jest hybrydą, lecz nie podlega żadnej innej istocie. Ma w sobie dwie natury, człowieka i czarownicy. I tu stajemy w kropce, bo nie dość, że nie mamy szans kontrolować Marry, to jeszcze nie da się jej zabić. Takie stworzenie może unicestwić jedynie głowa rodu, czyli pierwsza kobieta-asanga w linii rodowej. Jest tylko jeden sposób na śmierć.

Gdy asanga się zdenerwuje na jej twarzy ujawniają się tatuaże, na które składają się odciski dusz istot, które zabiła. Oczywiście, gdy tatuaż się wypełni, asanga umiera - jest stworzona do zabijania, ale zabijania w dobrej sprawie. Krew czarownicy jest trująca, jednak nie zabija, tylko oszałamia, ale tylko wtedy, gdy oddana jest bez dobrej woli odbierającego. Wypita zgodnie z wolą "dawcy" obdarowuje nieśmiertelnością, w przypadku wampirów człowieczeństwem. To dlatego krew asang jest bardzo cenną zdobyczą. 

"Asanga" to z połączenia "a" - przeciw i "sang" - krew. Mają one za zadanie zapobiegać rozlewowi krwi między stworzeniami, jednak najczęściej są tych rozlewów przyczynami... Ale mniejsza z tym. Trzeba ostrzec Dave'a.
          

______________________

Wiem, krótko - jednak i tak długo patrząc na to, jak się męczyłam z tą notką. Obiecuję, następną wynagrodzę długość tej! Piszcie, komentujcie, powiadamiajcie o nn :)

Ariana ♥  

5 komentarzy:

  1. Właśnie :( Szkoda, że mało :( Ale i tak rozdział świetny ! Lubie sposób w jaki tworzysz opisy... Ja w ogóle lubię opisy XD ;P
    ps; thx za kom do 1 u mnie http://damon-elena-big-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział przeczytałam już wczoraj, ale komentuję dopiero dzisiaj, bo zbytnio nie miałam kiedy.
    Może i krótki, ale jak to mówią, nie liczy się ilość, ale jakość. Robi się coraz ciekawiej. Podoba mi się, że wymyśliłaś własną mitologię. Nie spotyka się tego często. Zawsze jak są wampiry, to i wilkołaki, wiedźmy itp. Cenię sobię oryginalność, którą znajduję właśnie w tym opowiadaniu. Po części to sprawia, że tu zaglądam. Oczywiście to nie wszystko. Bardzo podoba mi się Twój styl. Jest taki lekki, ale jednocześnie przemyślany. Oby tak dalej.
    Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też właśnie szczególnie lubię oryginalność tego opowiadania ;D Jego mitologie itd... W sumie właśnie dlatego czytam :3 Dodatkowo ten sposób pisania. Z rozdziały na rozdział wychodzi ci to coraz lepiej :P Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nn :D
    http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń