Podszedłem do wysokiego, angielskiego łóżka pokrytego ciemnowiśniową pościelą. Hmm... Ta dziewczyna jest pedantką. Na powierzchni tkaniny nie było ani jednej fałdki, ani pyłka kurzu czy pozostawionego po śnie małego piórka z grubych, jasnozłotych poduszek. Przesunąłem palcami po chropowatej teksturze obicia poduch i wziąłem głęboki wdech chcąc poczuć zapach kobiety. Czuć było lawendę i jakąś dziwną nutę ostrej papryczki chilli. Być może ma mole w szafie - nie mogłem uwierzyć, że ktoś może tak pachnąć.
W moim kilkuwiekowym życiu nocnego łowcy pozbawiłem racji bytu wiele istot. Byli to nie tylko ludzie, ale i wilkołaki, kilkanaście czarownic, wiele, wiele dusz. Być może niewinnych, ale co mnie to obchodziło - moim pragnieniem było ugasić głód, a ich jęki przy uchodzeniu ostatniej iskierki życia nie poruszały mojego skamieniałego serca. Przelałem litry krwi w poszukiwaniu odpowiedniej osoby do zabicia, ponieważ moja obsesja była dość osobliwa. Zabijałem tylko tych, którzy chcieli uciekać. Syciłem się strachem, paniką, bólem istot, które upatrzyłem jako potencjalne ofiary i właśnie w ten sposób stałem się wręcz koneserem w posmakowanej krwi. A, jeśli wierzyć starej legitymacji przybitej srebrną szpilką z różową główką do korkowej tablicy nad biurkiem zawalonym książkami, Kate Farrington, lat 21, stawała się właśnie kolejną do kolekcji smaków.
Zaczekać na nią tutaj czy iść za zapachem i zaczarować wdziękiem wyćwiczonym przez wieki? Przejrzałem się w wysokim, zdobionym lustrze. Z tafli szkła spoglądał na mnie wysoki szatyn z niebieskimi oczami i wyraźnymi rysami twarzy, w czarnej, skórzanej kurtce, jasnym podkoszulku, ciemnych jeansach i czarnych conversach. Powinna na mnie polecieć, ale kto wie - być może ma inny gust. Zaczekam. Przyglądałem się zdjęciom na tej samej tablicy, na której przyszpilono legitymację. Wysoka blondynka o twarzy modelki śmiała się szeroko do aparatu, odsłaniając piękne, proste zęby. Ale nie, nie była ani trochę zainteresowana modą - w jej szafie, jak już się zorientowałem, wisiały stare, znoszone rurki, szerokie, wypłowiałe koszulki i kilka sukienek do kolekcji z niskimi szpilkami. Mimo jakości ubrań ten styl do niej pasował. Z innych fotografii wynikało, że uprawiała dużo sportów - fotka z sali gimnastyczno-akrobatycznej, hali siatkarskiej i pływalni... Czyli będzie uciekać. Taka myśl napawała mnie optymizmem. Uwielbiałem słyszeć krzyki pięknych dziewcząt gdy zorientują się, że nie flirtuję z nimi dla obopólnej przyjemności.
Mimo że fragment jest bardzo krótki, potrafi wciągnąć. Zamierzam czytać dalej. Mogłabyś powiadamiać mnie o nowych rozdziałach na http://vampire-diaries-4.blogspot.com?
OdpowiedzUsuńJasne, żaden problem ;) Ta notka jest próbna,chciałam sprawdzić działanie blogspotu :) Dzięki za opinię xD
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś mnie na bloga i tak oto jestem. Pięknie opisujesz (ja tak nie potrafię, więc ci zazdroszczę). Rozdział króciutki, mało mnie nakręciłaś, ale przez to czekam na twoje dalsze poczynania, mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz ;). Tymczasem proszę o dodanie przycisku obserwowanych, bo chciałabym wiedzieć o twoich nowych postach, chyba, ze za każdym razem będziesz mnie informować, ale i po co, nie? ;)
OdpowiedzUsuńW międzyczasie zapraszam do siebie dodałam nowy rozdział ;)
http://mylife-jordanslife.blogspot.com/
Oo , naprawdę fajnie się zaczyna. Miła odmiana jeśli chodzi o internetowe opowiadania. Często są to hmm .. nieobdarzone darem pisania osoby i ich język zostawia dużo do proszenia. To mi się podoba. Zajrzę po następny fragment, ale mogłyby być dłuższe . ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ogromnie dziękuję za komentarz . ♥
http://www.wampiryrzadza.blogspot.com/
Cóż bardzo krótkie, jednak czekam na więcej <3 Szatyn + niebieskie oczy... <3
OdpowiedzUsuńLife-is-harder-than-death.blogspot.com ;)
Pozdrawiam :D
Ciekawy początek :P No to lecę dalej i zapraszam do mnie na blog o aniołkach. xd http://cammmmmmeleon.blogspot.com/ , gdzie dodałam już kolejny rozdział i zabrałam się za kolejny. :P
OdpowiedzUsuńCiekawe i dobrze opisane . Nie spostrzegłam żadnych rażących błędów ,za co jestem niezmiernie wdzięczna ;)
OdpowiedzUsuńBędę czytać dalej :D
Życzę weny ;)